Dzwoni do mnie wczoraj człowiek z Niemiec Jarosław który mówi że właśnie słuchał wykładów DHT z Giżycka i mówi o wielkim poruszeniu ze względu na prawdę jaka do niego dotarła odnośnie uzdrowienia i słowa Bożego. Miedzy wierszami dowiedziałem się że ma problem z kręgosłupem i swobodnym poruszaniem się. Więc nakazałem zdrowie dla kręgosłupa. Po jakimś czasie mówi że ma problem z nogami a dokładnie z żyłami ( zwapnienie żył ) więc znowu nakazuję by żyły były zdrowe a zwapnienie ustąpiło. Dzisiaj dzwonił ponownie i opowiada co się stało - po wczorajszej modlitwie nic się nie zmieniło nie było ciepła ani nic z tych rzeczy nie przestało nic boleć jak było tak było. Gdy wstałem rano zobaczyłem że nie mam co jeść ani chleba ani nic do chleba więc postanowiłem wyjść do sklepu na zakupy. Normalnie to wielka wyprawa chodź do sklepu jest około 15 minut dla zdrowego człowieka. Zazwyczaj chodzę z kimś z opieki o kuli czy chodziku i zajmuje to 80 minut. Zachodzę do sklepu i robię zakupy i tak sobie myślę, że skoro już tu jestem to zrobię większe zakupy by nie trudzić się za jakiś czas znowu. Po powrocie do domu w bloku wychodzi sąsiadka z mieszkania obok i pyta " gdzie twoja kula? gdzie twoja opiekunka? jak tu przyszedłeś z czterema siatkami? nic cię nie boli? - nagle zdałem sobie sprawę że kule zostawiłem w sklepie a ja przyszedłem z czterema siatkami z zakupami o własnych siłach i zajęło mi to około 20 minut. Bóg jest cudowny i użył do tego normalnego człowieka w góralskim kapeluszu. Po 5 dniach pisze wiadomość, zarówno nogi jaki i kręgosłup są zdtowe i nic go nie boli.